poniedziałek, 22 grudnia 2014

Seriale, które odmieniły moje życie

  Dziś mam dla was coś w rodzaju Tagu, ale nie znalazłam dokładnie takich pytań na jakie chciałabym odpowiedzieć więc po prostu przedstawię wam krótko wszystkie moje najukochańsze seriale. Nawet jeśli nie ciągnie was do niektórych warto przeczytać- wiele razy żyłam w złych przekonaniach, aż w końcu sama postanowiłam poczytać, obejrzeć i prawie zawsze wciągałam się do końca.


1. Pretty Little Liars 

Jest to właśnie jeden z tych seriali do których miałam trochę uprzedzeń. Wszędzie o nim było pełno, każdy się nim zachwycał, a ja- jak to ja nie chciałam być jak każdy więc postanowiłam sobie "nie, nie obejrzę go!". Jednak jak się zapewne domyślacie moja wola okazała się zbyt słaba i uległam. Obejrzałam pierwszy odcinek (nawet nie do końca) i stwierdziłam, że jest nudny. Jak mogłam ocenić cały serial po pierwszych 10 minutach?! Jakieś pół roku później podeszłam do niego jeszcze raz, tym razem na spokojnie. I w tym właśnie momencie moje życie nabrało nowego sensu. Teraz zabrzmię jak stara panna z kotami, ale nie wyobrażam sobie mojego życia teraz, gdybym nie zaczęła go oglądać, haha.



sobota, 13 grudnia 2014

Najniebezpieczniejsze wydarzenie w moim życiu

  Piszę tego posta, żeby trochę ochłonąć. Wczoraj wieczorem przyjechałam z Berlina (będzie o tym jeszcze kiedyś). Obudziłam się ok 9:00, zjadłam śniadanie pooglądałam Dzień Dobry TVN. Normalny przyjemny poranek. Mojemu psu zachciało się wyjść na spacer, a ja miałam ochotę więc ubrałam się i poszłam. Szliśmy sobie spokojnie alejką do tego przeznaczoną, gdy nagle nie wiadomo skąd pojawił się wielki pies. Wiele razy już zdarzały mi się takie sytuacje, ale zawsze sobie jakoś radziłam (dałam rade odgonić). Tym razem- jak się zapewne domyślacie- było inaczej. Moja Saba jest suczką i chyba zaczynała jej się cieczka, a ów pies chyba to wyczuł. Był bardzo nachalny, nie reagował na moje krzyki i nieudolne odganiania, Saba była wystraszona i się za mną chowała, a ja stałam mu na drodze do niej. Posadziłam Sabę na ławce i nagle nie wiadomo czemu piej uciekł. Uf! Byłyśmy bardzo roztrzęsione więc siedziałyśmy trochę przytulone na ławce uspokajając się nawzajem. Poszłyśmy na dalszy spacer, jak gdyby nigdy nic.



Myślicie, ze to koniec? Nic bardziej mylnego- to dopiero był początek.


poniedziałek, 1 grudnia 2014

Inspiration | Alice in Wonderland

   Kiedyś natchnęło mnie do przeczytania popularnej historii Lewisa Carrolla. Każdy na pewno oglądał film lub bajkę, ale czy czytaliście książkę? Zekranizowana wersja jest trochę dziwna, nierealna, troszkę myląca i skomplikowana. Pomnóżcie słowo trochę x83 to akurat będzie wystarczająco na książkę. No dobrze, może zabraknie. Owszem, nie przesadzam. Wydaje mi się, że podczas pisania autor zjadł za dużo ciastek z napisem "zjedz mnie" i przesadził z herbatką "wypij mnie"- tak delikatnie mówiąc. Całego e-booka przeczytałam może w dwie godzinki. Gdy wreszcie oderwałam wzrok od monitora czułam się, jak wyrwana z innego świata. W końcu taki był zamiar, ale nie spodziewałam się aż takiego zamętu. Myślę, że mam dość wybujałą wyobraźnię, ale czytając po prostu nie nadążałam. Przydało by się trochę więcej opisów i odrobinę wolniejszej akcji- wtedy było by okej. Ale może Lewisowi nie chodziło o to, żeby było okej? Może miał właśnie zamiar napisania czegoś co jest okej na inny sposób?