poniedziałek, 19 września 2016

Kim ja właściwie jestem?

Witam wszystkich :)
Na początku miał to być post w rodzaju tych "Typowa Ja". Ale nie wyszło. Poszłam w poważniejszym kierunku, a one z reguły powinny być zabawne. Jako, że długo mnie tutaj nie było i jak każdy przez tak spory okres czasu- zmieniłam się. Wróciłam dlatego, że... *UWAGA będzie głębokie wyznanie*... dostałam laptopa i wreszcie mogę pisać posty. Postanowiłam zacząć od początku. Potraktujmy poprzednie wpisy jak moje wcześniejsze życie, bo tak jak wcześniej już wspomniałam- każdy się zmienia. Nie wstydzę się tego co było kiedyś, ale chcę ruszyć na przód. Najchętniej zmieniłabym adres bloga, ale nie chcę stracić tych czytelników, którzy mimo wszystko zostali (macie jakieś rady?). Ale nie przedłużając, zapraszam do przeczytania pierwszego, nowego posta :)


W ostatnim czasie odkrywałam wegetariańskie przysmaki.


1. Wszystko jem widelcem.
Zacznijmy mimo wszystko od czegoś śmiesznego.
Nie żartuję. Nienawidzę jeść łyżką. Makarony, kasze, ryże, różne dania, fasolkę, nawet niektóre owoce, np. arbuza czy melona jem widelcem. Niekiedy widelcem jem też jogurty i banana (takiego nie obranego ze skóry, odcinam tylko ogonek i wydrążam zawartość ).



2. Godzę się ze śmiercią.
Kiedy usłyszę w domu jakiś dziwny dźwięk lub wystraszę się bardzo czegoś po prostu godzę się z tym, że zaraz zginę. Myślę sobie: "Po co się zamartwiać lub chować, to nic nie zmieni, jeśli ktoś wszedł do mojego domu by mnie zabić to i tak mnie znajdzie." W sumie, ułatwia to wiele spraw i sprawia, że jestem szczęśliwa, gdy okaże się, że jednak jeszcze trochę pożyję.


3. Odgrywam scenki
Gdy byłam mała, zawsze bawiłam się w różne sytuacje. Wyobrażałam sobie na przykład, że jestem syrenką i są ze mną inni ludzie i mówiłam do nich na głos, chodziłam po domu jak gdybym serio gdzieś szła, ruszałam się tak jak bym to robiła w prawdziwym życiu w zależności od sytuacji. Jestem jedynaczką więc musiałam sama się bawić i niekiedy nawet zamykałam oczy i wyobrażałam sobie różne osoby przede mną. To było tak realistyczne! Zostało mi to do dziś i niekiedy zamykam oczy i przeżywam na nowo sytuacje z minionego dnia w ulepszonej wersji lub wymyślam zupełnie nowe wydarzenia. Trochę to upiorne i psychiczne, ale tak już mam. Pozwala mi to spojrzeć na pewne rzeczy z innej perspektywy i przygotować się do tego co może mnie kiedyś czekać. Częściej robię to dyskretnie w myślach, ale niekiedy na prawdę mówię nagłos ;)

Zwiedziłam wiele ciekawych miejsc.


4. Mam wzory do naśladowania
Przeglądam tumblr'a lub instagrama i natrafiam na zdjęcie bardzo ładnej, świetnie ubranej lub po prostu fajnej dziewczyny i staram się dowiedzieć o niej wszystkiego. Przeglądam wszystkie jej portale i cały życiorys. Nie muszą to być nawet sławne osoby. Zapamiętuję jak się maluje, w co była ubrana, co ciekawego ostatnio kupiła. Następnego dnia pomaluję się w podobny sposób i ubiorę tak jak ona obcisłe jeansy i zrobię do nich koka. To nie jest odgapianie, to coś w rodzaju inspirowania się. Następnego tygodnia pewnie o niej zaponę i zainspiruję się kimś innym, ale coś z niej na pewno we mnie zostanie. W sumie można by powiedzieć, że mój styl jest mieszanką. Niektóre rzeczy zostaną ze mną na zawsze, a niektóre odejdą w zapomnienie. No ale czy nie na tym to właśnie polega? Zbieranie inspiracji z otoczenia i od innych ludzi pozwala nam wybrać najodpowiedniejsze rzeczy dla nas samych, czym niekoniecznie jest nowa fryzura podobna do tej, którą miała dziewczyna spotkana w innym mieście na wakacjach.

5. Nie słucham muzyki
Nie interesuję się listami przebojów, nie znam większości popularnych muzyków i słyszałam "Hello" Adele parę miesięcy po premierze. Jednak jeśli przez przypadek usłyszę jakąś piosenkę, która niesamowicie mi się spodoba, będę ją słuchać latami. Najczęściej słyszę podkłady muzyczne w serialach lub jako polecenia przez youtuberów w ich filmikach. Od razu wyszukuję tej konkretnej piosenki, zapisuję ją na telefonie i potrafię słuchać przez najbliższe lata. Jeśli zajrzelibyście na moją komórkę znaleźlibyście na niej np. piosenkę, która pięć lat temu leciała w reklamie "Zmierzchu" na TVN. Najnowszym nabytkiem jest piosenka Aurory "Running with te wolves".

Uwielbiam spędzać wolne chwile w ogródku przy lesie.


6. Do wszystkiego podchodzę z dystansem
Jestem typem osoby, która przygląda się wszystkiemu z boku. Minie dużo czasu nim poczuję się komfortowo z nowo poznaną osobą. Lubię najpierw wszystko uważnie obserwować i analizować pewne zachowania. Przed poznaniem kogoś lubię coś wiedzieć o tej osobie. Nie jestem zamknięta w sobie, ale żeby na prawdę zobaczyć jaka jestem, trzeba mnie poznawać latami. Dopiero w trzeciej gimnazjum czułam się bardzo dobrze w towarzystwie osób poznanych w tej szkole i widziałam, ze oni dopiero teraz tak naprawdę zobaczyli kim jestem. Często jestem sama, ale nigdy nie czuję się samotna. To dlatego, że nie wciskam się nigdzie na siłę i nie uganiam za koleżankami. Na początku znajomości mogę wydawać się dziwna, ale moim zdaniem, gdy się mnie pozna do końca, jestem całkiem fajną towarzyszką.


Dziś wrzuciłam Wam mieszankę zdjęć, następnym razem będzie bardziej konkretny wpis :)
Do następnego razu!
Paula





16 komentarzy:

  1. Bardzo fajny pomysł na post a punkt pierwszy mnie strasznie rozbawił :D
    Obserwuję i zapraszam do mnie :)
    onlymomcanjudge.blogspot.com
    ;*
    oraz obserwuje na insta:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podziwiam, że jesz jogurt widelcem :P
    Kiedyś miałam podobnie z tym 'stalkowaniem' ludzi :P

    Zapraszam!
    >> VANILLIA96.BLOGSPOT.COM <<

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem zmiany są dobre, warto się zmieniać, choć niektórzy życzą nam "nie zmieniaj się", to jednak wolałabym aby to się nie spełniało. :) Przykre byłoby całe życie myślec w ten sam sposób, co 5 lat temu, czy wyglądać tak samo :) A podchodzenie do wielu spraw z dystansem to coś, czego zdecydowanie mi brakuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, powinniśmy się rozwijać i zmieniać na lepsze! :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawy post, tak samo jak i po tych opisach wydajesz się bardzo ciekawą i przemiłą osobą. Jesz jogurt widelcem, szybko godzisz się ze śmiercią czy dowiadujesz się wszystkiego o jakiejś osobie a potem się nią inspirujesz - jesteś sobą, to czyni Cię cudowna osobą. Bardzo spodobał mi sie ten post, obserwuje!
    Pozdrawiam xx
    zazustreet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Tego jeszcze nie było, żeby ktoś jadł wszystko widelcem.:)
    tzanetat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. szósty punkt pasuje idealnie do mnie!

    http://www.strong-power.pl/

    OdpowiedzUsuń
  7. haaha w sumie też wolimy jeść widelcem!:*

    Pozdrawiamy cieplutko,
    www.twinslife.pl (klik)♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ciekawy post, dużo ładnych zdjęć :)
    Mój blog
    Odwdzięczam się za każdą obserwacje :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Drugi punkt.. nie powiem, daje do myślenia! Chyba zacznę się do niego stosować :D
    http://evildivination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahaha ja rowniez zawsze chodze sie ze smiercia a juz myslalam ze tylko ja tak mam a tutaj prosze, haha! :D
    Nie powiem fakt ze jesz wiekszosc rzeczy widelcem i na dodatek jesz w taki sposob banana jest az zadzwiwiajacy! Ja kocham muzyke moje listy na spotify co roz mi sie zmieniaja bo dodaje piosenki i wyrzucam hahaha!:D
    Btw ten banan.. bede musiala sprobowac tak zjesc! :D

    Versjada

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne zdjęcia, te przysmaki wyglądają super ! :)

    Obserwujemy ? :)
    http://bedifferent-ania.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie potrafię sobie wyobrazić zjedzenia banana widelcem, ale jestem zdania, że wszystkiego trzeba w życiu spróbować więc może przy najbliższej okazji :3 Pozdrawiam i zapraszam do mnie, może Ci się spodoba i zostaniesz na dłużej

    slavicpowerbeauty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń